Książęca głupota
Książęca głupota Tam na tym stromym wzgórzu, tam wśród ciemnych, cichych i nieznanych dębowych, sosnowych, bukowych borów stoi potężny, kryształowo – lodowy pałac. Wiedzie do niego kręta i miękka błotnista wstążka leśnej dróżki ozdobiona tańczącymi z wiatrem kwiatami, wonnymi pnączami... Przemierzasz nią dziewicze puszcze urodzajne w zwierzynę i ciszę mkniesz nią przed siebie, do mosiężnej, ciężkiej i obcej nam bramy. Bramy, zamkniętej na miliony zamków, niedostępnej dla wędrowców otwiera się, tylko raz na wieki tylko dla pechowych szczęśliwców. Kryje za sobą tajemniczą moc wież pachnących, kolorowych, księżycowych ogrodów, skąpanych promieniami gwiazd tam, gdzie odpoczywa sobie księżniczka. Radośnie leżąca na łożu wśród róż zamyślona, obca, oddalona myślami siedzi tak lata całe, bowiem się zagubiła gdy szukała tygodniami pełnego szczęścia. Skuszona obiecankami czarnej madonny czarownicy wstrętnej, urzekła ją magi...