Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

Cztery ściany

Obraz
Cztery ściany Otworzyłam drzwi do mieszkania do naszego domu, czterech ścian miłości, przekroczyłam chłodny próg pustka, cisza w głowie biją mi się myśli: "nadal Cię kocham!" Widzę  te nasze nagie sceny kiedy mnie rozbierałeś tuż przy stole w kuchni, kiedy twoje ciepłe usta całowały moją zamyśloną dniem szyję. Widzę te gorące, namiętne spojrzenia kiedy podnosiłeś mnie dotykając mnie czule, zabierałeś mnie  na górę do sypialni, na misterium by całkiem razem się połączyć w dzień i nocą. Wchodzę do kuchni i słyszę twój głos i głośny śmiech z radości że wróciłam że jestem, czuję twój zanikający czasem zapach ciała, czuję Ciebie przy mnie, a jestem teraz sama. Widzę to krzesło, a na nim Ciebie dumnie pijącego poranną kawę...dlaczego to zrobiłam, dlaczego powiedziałam słowo za dużo: "mam Cię dość, wynoś się!" krzyczałam wiosenną porą, a on rzekł tylko cicho zapłakany: "dlaczego?" "znudziłeś mi się, wynoś się!" plułam jadem

Córka

Obraz
Córka Nad cienką linią horyzontu ciemna suknia nocy przykryła śpiącą już okolicę, jasne punkty gwiazd migotały walcząc z księżycem o swoje miejsce na czystym, bezkresnym niebie... Zielona równina, otwarta przestrzeń, otchłań nie do zdobycia, turkusowa wstęga chyba jakaś rzeka, namiot jeden, drugi, każdy biały w centrum stoi jeden jedyny doskonały, szczelnie zamknięty chowa tajemnicę nocy, chowa wścibskie spojrzenia żołnierzy chowa egzotyczny taniec ciał pięknej kobiety i wielkiego wodza pochłoniętych namiętnościami siebie przyszła cicho, niespostrzeżenie weszła do namiotu i tańczy, rusza ciałem, swoim pięknym brzuszkiem swoimi jędrnymi piersiami i nimi ponętnymi i okrągłymi biodrami... tańczy, a on patrzy w hipnozie podchodzi do niego w ekstazie całuje pulchnymi ustami, ten zatapia się w jej ciele, zapachu i gestach płoną miłością zakazanej nocy płoną miłością intymnych uniesień płoną dwuznacznością pocałunków ona całuje jego szyję, on całuje je

Kamienna ściana

Obraz
Kamienna ściana Przyszedłem pod kamienną ścianę wysoką, masywną, pełną kamieni stanąłem przed murem obcym i innym trzymam w dłoni czerwoną różę z pięknymi, kształtnymi płatkami i wysuszonymi żółtymi liśćmi podnoszę głowę wyżej, do góry do nieba i widzę, widzę wieżę kamienną, smukłą sięgającą chmur co tam na górze się znajduje? kto tam mieszka? kto skrycie płacze? kto po nocach zgrabnie szlocha? przyszedłem pod kamienną ścianę stanąłem przed niczyim murem i poczułem, że chyba frunę, tak unoszę się wysoko, wysoko ponad konary zielonych drzew, dokąd idę? po co? dlaczego? Pchają mnie moce siły potężnej natury, płynę po oceanie nieba, by znaleźć się w wieży przy ścianie kamiennej ścianie...wpadam bezwładnie upadam na zimną posadzkę, zrywam się na równe nogi, szukam pomocy, wyjścia ratunku... odpowiada mi tylko cisza patrzę na ścianę, widzę zegarek z kukułką stanął, zatrzymał się czas, podbiegam do okna, wyglądam...patrzę przed siebie i widzę hen daleko mój d

Ponad głowę

Obraz
Ponad głowę Zadzwonił budzik ten co zawsze, ten który każdego z nas budzi cichym krzykiem nowego dnia, obróciłem się na prawy bok, by poczuć na sobie jeszcze mrok nocy. Popatrzyłem na ten skrawek łóżka, na wygniecioną latami poduszkę, milczę w nadziei przysnąłem w nierealności marzeń pozbawiając siebie wiary że stanę wyżej ponad głowę ponad troski, ponad ból i cierpienie. Spojrzałem na te bordowe zasłony z wżartym już w nie kurzem   w jednej chwili, minucie, sekundzie poczułem na twarzy przyjemny dotyk ciepły, radosny, intymny, wtuliłem się tą bliską mi dłoń, chciałem spać nie mogłem - frunąłem po świecie fantazji o wolności i wielkiej miłości. Czułem jej zapach ciała, czułem ten uśmiech szczerego dziecka którego poznałem w barze przy ladzie przypominam sobie te czerwone usteczka, z których spijałem nektar chciałem stanąć ponad głowę i jeszcze raz ujrzeć mojego Aniołka który odszedł z biletem w ręku. Chciałem stanąć ponad głowę by obudzić się w jej r

Uciekłam

Obraz
Uciekłam Dzwonią głuche złote dzwoneczki dzwoni świat z moją biedną duszą dzwoni świat w mojej głowie, a ból zgniata moje serce, słabe i smutne. Uciekam z tego przeklętego domu uciekam z tego podłego pokoju wychodzę w ciemną noc, wychodzę w gęstą białą mgłę, idę przed siebie od czasu do czasu oglądam się tam w ciemny punkt, dom nieszczęścia zamknięte ciemne okna i tylko ona jedna, blada świeczka się iskrzy jedna bezbronna w jego pokoju na drugim piętrze, pali się niczym moja nadzieją, którą podły wiatr zdmuchnął już na samym początku to było całkiem niedawno... pieścił naszą służącą, bawił się chamsko i dwuznacznie w naszej sypialni, zaczęłam krzyczeć i płakać, jak mógł? Wpadł w szał, podszedł do mnie na oddech, chwycił moją bladą twarz wejrzał w moje oczy i mnie uderzył jego podła dłoń splamiła mój honor upadłam rażona bólem, a on bawił się dalej... bawił się moją miłością, bawił się uczuciami, walczył o siebie nie mogłam patrzeć na ból... i wys