Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2015

Świat

Świat Klęczy Matka Boska nad losem swoich dzieci, płacze ogromne łzy spływają jej tocząc z sobą ból i rozpacz cierpień... Rozkłada ręce modlitw do samego Sprawiedliwego, rany krwawią z jej serca, upada zemdlona z pragnień szczęścia. Krzywdzą zbrodniarze jej dzieci krzywdzą niewinnych ludzi za ideologie, doktryny i straszne polityczne nieludzkie plany, płacze. Wysokie strzechy drewnianych chałup już w ogniu stoją, palą ... kamienne krzyże leża martwe na polach, ogień pożera lasy i nieba. Obolałe i pełne złości galopują konie przez jeszcze zielone stepy załadowane wozy rodzin uciekają przed siebie, przed wojną Uciekają do krainy choć chwili pokoju uciekają wierząc w ludzką dobroć ostatnia licha cerkiew płonie z łzami Matki z Dzieciątkiem... świat ginie. Świat się pali, świat traci zmysły gdy brat staje się wrogiem dla brata gdzie zazdrość i pieniądze kuszą niewinnych ludzi do mordów, śmierci. Świat staje na głowi

Noc

Noc Ciemna noc przywdziała swoją szatę, założyła gwiazdowe kolczyki medalion księżyca, otuliła się zwiewną apaszką wiatru, szła. Wszyscy – niewinni poddani kładli się przed jej obliczem oddychając ciężko i gubiąc wzrok by nie urazić Jej Wysokości. Uśmiechnęła się szyderczo, skinęła ręką, puściła oko do obłudnego pasterza, który wtulał się w obce nie żony ramiona, pogroziła palcem. Pogroziła niebem i ziemią, choć ten udał, że nie słyszy, zniewaga lekkoduch... Noc przystanęła nad nim, rzuciła posępny wzrok złości. Nagle czysty granat przytuliły ciemne chmury, grzmot odbijał się od drzew i skał, błyskawice tańczyły piekielne walce na niebie, burza. Ten nic sobie z tego nie robi, kocha obca kobietę tuż pod topolą, ogromną wysoką, rozłożystą... Noc się uśmiechnęła skierowała swoje moce na tego łajdaka. Trzask. Grzmot. Deszcz. Chwila. Krzyk. Ogień. Łamie się topola. Upada chłopak, zabita dziewczyna. Palą się. Płaczą.