Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2014

Święta

Święta Leżę na pościelonym biało łóżku, przykryty czystą kołdrą zasłonięty od zimna nocy.... próbuję zasnąć... ciągle mi obco. Ciągle mimowolnie szukam ciepła twego ciała... szukam Cię szukam oddechu, spokoju dusz zimno, obco, nijako.... tęsknię. Wstaję. Zakładam podarte sandały. Wychodzę na zaśnieżony kamienny balkon. Cisza. Ciemność nieba. Gwiazdy. Sosny, świerki, wilki i ja. Wtapiam swą gorącą stopę w mróz pokrywy śniegu... idę, idę idę do balustrady, idę patrzeć w świat... idę szukać iskry Nadziei. Chłód. Północy wiatr otula mój czerwony, pyszny szlafrok, wije wije się nieszczęśliwie wstęga... wypuszczam ją wolną, odfrunęła. Czerwona unosi się do nieba... unosi się tam do cekinowego gromu ogromu jasności cichej nocy, cisza. Tańczy spokojnie, się uśmiecha.... Tak... Uśmiecha się – to ona, chodź chodź do mnie, dawno Cię w domu nie było... ogrzej się razem ze mną przy kominku żaru serc... Wstęga