Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Sława

Sława Chwytasz kolejny blask białego czystego światła oddychasz skroplona nicią kolorowych reflektorów sławy. Tańczysz oddechem westchnięć odegranych przez siebie ról... dramatycznych i tragicznych istot sztuki, ludzkich scenariuszy. Uwalniasz swą duszę przy każdej płynącej po sali nucie spijasz kurz trzepoczących się skrzydeł Feniksa... fruniesz... Fruniesz. Lecisz. Ku szczęściu radości... podmuch wiatru, za zakręt... upadasz, spadasz nagle beztrosko na dół... upadasz martwa. Kropla za kroplą sączy się krew, kapie rytmicznie na deski twego teatru życia... rytm harmonia została zaburzona... Nic nie zgrywa się w całość wszystko rozczłonkowane, obce nie jesteś już ciałem.... duszą duszą ulatującą pod sufit nieba. Jesteś straszną duszą ludzkich marzeń o nadzieje i szacunek teraz straszysz gmach teatru serc gmachu teatru życia – … cisza …

Dawno

Dawno Tak - dawno nie spojrzałaś na mnie swym tajemniczym spojrzeniem, piorunem uczuć błyskawicą porażającą zmysły. Już tak dawno nie trzymałaś mojej dłoni... ona chudnie bez twej... twej, twej czułej miłości.... bez twoich subtelnych uścisków. Dawno, już dawno nie tuliłaś się do mnie niczym bezbronna kochanka... w blasku gwiazd nocy w romantycznej scenerii sypialni. Brak. Brak Ciebie koło mnie gdzieś wyfrunęłaś w daleką, cichą podróż... beze mnie, obco, nieznanie zostawiłaś mnie tu – tylko samego. Nagiego od ciepłoty serc... oddycham jeszcze się trzymam na tym świecie ale chłodna szadź mrozu otacza me niegdyś gorące namiętnością serce. Otacza i skrapla żar krwi płynący w żyłach, zamraża ostatnie tchnienia nadziei, że okręt wróci do naszego domu – portu miłości – nadal płynie. Płynie dniami, tygodniami, latami płynie w szale dyskotek i zabaw zapomina o sensie życia, rodzinie zapomina, gdzie jej prawdziwa miłość

Dom

Dom Mija kolejny dzień w pustocie ciemnej złotej pałacowej sali gdzieś w starym murowanym pałacu w tajemniczym ogrodzie. Chwiejny budyneczek, tańczy nad cichym i spokojnym jeziorze dzbanie porannych beznadziejnych kobiecych łez – z tęsknoty serc … Dawniej żywy miłością grał dom słychać było tupoty uśmiechów i szelest cichych atłasowych sukien walców angielskich przy orkiestrze. Słychać było słoneczne dni i noce czułe słówka zalotne gesty kochanków burzliwe westchnięcia i tłumione okrzyki radości oraz sapania szczęścia. Teraz... tylko powoli sunie do nieba pokręcony grubymi kolcami bluszcz wbija się przez szyby do pałacu, szuka tej dawnej pełnej życia księżniczki - Nie ma? Nie ma tego mieniącego się złota, diamentów, pantofelków.... kwiatów i perfum i czekoladek i balu... teraz... jest zapadnięty mchem dach. Powybijane czyste niegdyś szyby wyrwane mosiężne drzwi, wykradzione złote puchary, srebrna zastawa i lu

Rodzina

Rodzina To najszczersza ciężka prawda tego podłego naszego świata że sprzeda, wyda, oszuka, okłamie Cię twa podobno cudowna – rodzina. Rodzina na pozór szczęśliwa na zdjęciach niczym z obrazka soplicowskiej sielanki i arkadii spokoju, harmonii i ciepła domu. To ona Ci się niegdyś wydała być radością poranków i celem nocy bycie z nią przy kolacyjnym stole celebrować wspólnie święta, to było... Pozornością chwil. Cudowną grą teatralną; sceną obłudy i pychy... bliskich Ci osób, że jesteś ważną dla nich osobą życia – potok kłamstw. Bezczelne wymysły twej wyobraźni że Cię kocha twa rodzina, że jest podporą, wsparciem i motywacją, a tak naprawdę jesteś dziś – całkiem Sam. Staczasz codzienny bój przetrwania z własnym sercem i opornym rozumem walczysz ze zrozumieniem i współczuciem którego dawno ten świat już, już… nie ma. Płaczesz gorzkimi kroplami łez nad albumem domu i przodków drżącą ze strachu delikatną dłonią ście

Serce

Serce Rozdarte wpół małe serce drży na oschłym wietrze uczuć chwyta się biegnącej szaty nadziei, żeby ostatkiem się ogrzać, by ostatkiem sił żyć. Rozbite na milion kryształów krwi... ocieka gorzkim płaczem owinięte słodyczą niewierzącej prawdy w prawdę.... że życie to nie – kolorowa, miła bajka... Zranione serce, zdeptane śpi gdzieś w kącie ciemnej sali opuszczone w potrzebie czułości skopane, oplute, zmieszane, cicho oddycha ckliwym jękiem tęsknoty. Marzy o zielonej łące szczęścia marzy o beztroskich chwilach tak brutalnie zabranych pewnego dnia przez urażoną dumę jego najbliższych oczarowanych złotem. Złotem, bogactwem... chowanym w małej sakiewce pod słomianym łożem... pielęgnowany, przeliczany chytrze na tysiące egoizmu sposobów z wiarą na podbicie świata monetami. Setkami monet, dostatkiem życia serce nie wiedziało, nie miało prawa wiedzieć, że dzisiaj w świecie miłość kupuje się przez pieniądze a ich

Płomyk

Płomyk Dlaczego odrywasz tak... szybko swą kiedyś młodą dłoń od ciepła, blasku...jasności...czy ono cię parzy? Dlaczego boisz się urwać choć jedną iskrę tego … pięknego płomienia, dlaczego płaczesz? Dlaczego płaczesz kryształami lodowatych łez... dlaczego jesteś smutna w cudowny słoneczny dzień? Przecież ta woskowa świeczka płonie, płonie do końca naszych dni tętni radością chwil, ona – płonie... Postawiona na blacie starego stołu zgarbiona życiem, ulepiona tak, jak pragnęłaś by obrazem była życia … Postawiłaś ją pewnej nocy w ciszy ciemności pokoju, gdzieś na strychu owinięta wiatrem twoich wspomnień. Zawsze byłaś - Ty - przy niej w samotności uśmiechałaś się jak tliła swe ciało … gorącem ognia i ostrością dymu, ulotnego. Ulotnego dymu niczym białe piórko lekkiego płynącego daleko w ciemność gwiazd by tam tańczyć z nimi walca. Uśmiechałaś się czule... tuliłaś go namiętnie by trwał, na wieki, na lata nie

Nadzieja

Nadzieja Czyż to tylko legend podania czy to nie – ludowa prawda że Ona zawsze ostatnie ucieka. To Ona zawsze ostatnia wychodzi z północnego balu... zamyka swe drzwi przed niedowiarkami snów. To Ona szlachetna, wiecznie młoda królowa balów, bajek i powieści... ubrana w delikatnie jedwabie, niesie Niebieskie książęce szaty, kobieta... oblana złotem korony i berła, władcza w jej rękach ludzkie życie lub śmierć. To do niej skrycie cała ludzkość się modli, wzywa o pomoc, ratunek to Ona potężna istota zmysłów... To Ona pozytywnie motywuje do kroków dalej, do spacerów w nie - znane, to Ona prowokuje – … żyj! To Ona – niewinna panienka buduje świat, jego rytm... jego tchnienie, to ona nadaje sens wierze w nicość … ! To Ona – Pani Nadzieja... rodzi się wcześnie, gdy świat w czarnych brawach już śpi, otulony spokojnie W ciszy. To Ona na horyzoncie beznadziejności iskrzy wszech - jasność.... budzi nas w drogę życ