Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Kim jesteś?

Obraz
Kim jesteś?  Cóż to za dźwięk znajomy? Cóż to za szelest mi nie-obcy? Cóż to za spojrzenie zalotne czy to głos miłości się skrada skrada do mnie o tej późnej porze, przecież jest już noc późna, ciemna, tajemnicza noc siedemdziesiąt lat za późno... skrada się do mnie wstydliwie nieśmiało na bezdechu, blada chcesz mnie przestraszyć? jesteś śmieszna, moja droga! przychodzisz niespodziewanie przychodzisz kiedy maszyna pompuje mi życie w płuca a krople po kablu płyną do żył kiedy moje ciało krwawi od ran leżenia w samotności kiedy strupy minionej historii pękają i śmierdzą ropą przeszłego przychodzisz teraz i chcesz abym kochał, kiedy serce niczym kamień obija się o mą klatkę piersiową głucho, pusto, bez uczuć, śmieszna śmieszna jesteś moja droga usiądź lepiej przy mnie i porozmawiaj zamień słowo jedno, dwa, zdejmij ten czarny kaptur i odłóż swą zabawkę nie boję się ciebie, nie boję się prawdy jesteś chłodna tak jak przed laty, podaj mi dłoń, wyłąc

Żyrandol

Obraz
Żyrandol  Ogromny kryształowy żyrandol wisi i patrzy na mnie martwym wzrokiem, nieprzytomny od intymnych schadzek, od słów grzeszników cichej nocy, wisi i patrzy jak zawsze chłodno i obco milczy, milczy tak jak ty wtedy pierwsze piętro pałacu cieni wielka przestronna sala, orkiestra parkiet pełen brokatu dam, i ty schowana za filarem moich marzeń marzeń o cudzie w kobiecym ciele podchodzę do ciebie całkiem wstydliwie podajesz mi swoją bladą z zimna dłoń idziemy na środek, muzyka zaczyna grać, gramy biciem serc, jedynie kurz figlarnie się podnosi i opada, przytula się do stołów, krzeseł, grubych zasłon on tak przypomina nas, on niczym ja rwie się do ciebie, aby zginąć przy tobie w twoich ramionach zasypiać, w twoich ramionach opowiadać historie życia zwierzać się czule niczym pijak twego ciała a ty milczysz, milczysz niczym ten żyrandol który przypomina mi korale łez, czystych niekończących się pereł, które skrywałaś przede mną w ten dzień, pechowy d

Wiatr

Obraz
Wiatr  Wieje ciepły wiatr, chyba zmian wieje szaleńczo i zdecydowanie wieje, aby zmienić mnie i ciebie otula mnie swoim majestatem muska subtelnie moje włosy bawi się ich kosmykami czule jak ona przed laty, czuję jej suchy dotyk,  dotyk bez uczucia milczy, patrzy na mnie jak zawsze zachłannie, chce tylko mnie mnie zapomina, że chcę też coś dla siebie chcę żyć, patrzy na mnie i znowu milczy obrażona moją ignorancją ma wzrok szaleńca, uciekam uciekam nocą, przed wschodem słońca zakładam byle jaki płaszcz, walczę o spokój i wolność, a wiatr dalej dmie silnie wieje, że aż mnie podnosi, unosi i pcha wysoko do nieba, daleko od domu ciska mną niczym piórkiem, nie mogę oddychać, duszę się przytłoczony rzeczywistością, duszę się we własnym ciele... potrzebuję Ciebie, Ciebie Miłości szalonej, młodzieńczej, naszej, we dwoje bez zmartwień, bez rutyny, ponad życie ech... to tylko marzenie, skryte marzenie idealisty zamkniętego w ciele marzyciela umieram... więdnę

Nie wierzę!

Obraz
Nie wierzę!  Chciałaś być pępkiem świata królową swojego i mojego życia egoistycznie wdychałaś ze mną moje nieświeże powietrze, chciałaś mnie mieć na wyłączność, piłaś mój uśmiech zabijając me serce rzuciłaś się na moją duszę, która niczym tlenu potrzebuje wolności i spełnienia, kłótnie, nieporozumienia oddalały nas poza orbitę miłości grałaś że jestem twoją miłością, a byłem planem zagospodarowania pustki byłem puzzlem na twojej planszy zmyślonego teatru życia, mówiłaś że chcesz ze mną budować dom, dzieci, a nie potrafiłaś mnie normalnie w świecie wysłuchać i zaakceptować myślałaś o sobie nawet, gdy mnie przytulałaś późnym wieczorem nie byłem sobą, założyłem maski aby grać dla ciebie szczęśliwca twojego, nie mojego życia, upadłem zatroskany i zmierzwiony niewolą chciałaś mnie zamknąć w klatce związku, chciałaś odciąć mi tlen abym umarł tylko przy twoim boku... 

Na skraju

Obraz
 Na skraju Ty Mój Demonie Aniele tlisz cichy żar w zimną mroźną noc w moim pałacu zakopuję się niczym tchórz pod pierzastą kołdrą i kładę się na wznak, aby patrzeć się w biel wysokiego sufitu mojej komnaty, pustej komnaty, patrzę i widzę Ciebie jak przed laty, młodą i uśmiechniętą piękną i tylko moją i pamiętam ten dzień, ten wieczór czerwcowy kiedy bez słów wyjaśnienia napisałaś list, krótki, prosty list list pożegnania że mnie nie kochasz, nie kochasz bez słów wyjaśnienia, że wyjeżdżasz odchodzisz i zostawiasz mnie nagiego bezbronnego wątłego bez twej miłości teraz po latach samotnych podróży stoję na skraju... na skraju przepaści wyciągam z hebanowego biurka niewielkie żelastwo, pistolet, stawiam kropkę na piśmie dla śledczych i nic mi już nie zostaje... strzelam w skroń upadam? umieram? umarłem? Nie wiem... 

Wybacz mi Miłości

Obraz
Wybacz mi Miłości Przepraszam Cię Miłości, że Cię oszukiwałem, że nie byłem szczery z Tobą i ze sobą także przecież minęło już kilka dobrych lat łudziłem się, że raz zgaszony żar serca obudzi się choć na chwilę i zapali się tak jak dawniej, tkliwie namiętnie, bezinteresownie, łudziłem się, łudziłem, że moje kamienne serce pokryte lodem zimy zostanie owiane ciepłym wiatrem wiosny przez tę Kobietę, nie udało się... nie udało się marzyć o wspólnym domu i kącie, łóżku i dzieciach dwie różne z nas planety na orbicie życia, Ty pragnąca stabilności, a ja miotający się w myślach o niej, o byłej i jedynej mej Ukochanej, i nie wiem, nie wiem kiedy to nastąpi, kiedy wyleczę się z tego narkotyku twojego ciała, uśmiechu, spojrzenia, duszę się sam ze sobą, bo przecież byłaś tak blisko a wciąż tak daleko, żyjesz sobie gdzieś tam na Północy kraju, uśmiechnięta i spełniona a ja tutaj na Południu myśląc w dzień i w nocy jak się wtulić w twoje piersi, myślę o Tobie M. nicz