Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Jestem motylem...

"Jestem motylem..." Muśnij mnie mój drogi swoimi wilgotnymi ustami dotknij mnie swymi ciepłymi dłońmi, połóż swą głowę... na mym łonie, zerwę z siebie spokojnie, tylko dla ciebie w sekrecie nocy moją koszulę i stanę przed tobą całkiem naga... rzucę w ciebie zalotnym spojrzeniem kokieteryjnym zarażę uśmiechem a ty się będziesz czule śmiał pokazując mi radość i sens mojego życia. Wstajesz z brudnej pościeli śmierdzącej naszym potem i twoją spermą, która skropiła mój brzuszek po sztuce uwodzenia... Podchodzisz do mnie z gołym torsem, nie wiem; w którą patrzeć mam stronę, przytulasz się do mnie czule, dotykasz szorstką dłonią piersi... zbliżasz nagle ciepły swój język ssiesz je, nadgryzasz sutki, wpychasz palec do mojej czułej budki, całujesz czuję wilgoć między udami, wilgoć moje łono, pieścisz je i czochrasz a ja się śmieję niczym dziecko niczym malutka dziewczynka motyl złapany w ramiona kochanka... i cicho się tylko modlę byś był i trwał

Z cyklu "Przemyślenia XXI wieku."

  Bywa często tak w dzisiejszym świecie, że spotykasz na swojej drodze kogoś, kto wydaje Ci się tą jedyną osobą we wszechświecie. Wspólne rozmowy, dzielenie się wrażeniami o czytaniu książek, następnie rozmowy o świecie, wymiana poglądami - po prostu idealnie, pięknie, cudownie. Ma się wrażenie, jakby ta druga osoba zostało stworzona dla ciebie, jakby Los ją nieprzypadkowo podrzucił pod twój krótki, bezpieczny i zachowawczy nos.   Cieszysz się jak małe dziecko beztroską wspólnych rozmów. Widzisz, jak ta osoba uśmiecha się w specyficzny sposób, jak śmieją się jej oczy, jak broni prywatności z tobą, widzisz ten delikatny zaczepny ton, słyszysz czasami komplementy: "ładnie ci w zaroście" , "wolę Cię w koszulach niż koszulkach" , "to fakt, masz fajną buźkę" i kurde mówisz sobie w duchu: "nie jestem takim kiepskim facetem!". Rośnie twoje ego, wartość, czujesz się dla kogoś ważny i już jesteś u celu, już chcesz jej powiedzieć: "Kocham Cię!"

Rozdroże

Rozdroże Patrzę w twoje oczy i widzę siebie, kiedy strach upadku paraliżował mnie od wewnątrz, kiedy brakowało mi tchu, oddechu. Patrzę na Ciebie i zastanawiam się czy można kochać mocniej, silniej czy jesteś kobietą mojego życia czy tylko chwilą zauroczenia. Boisz się prawdy i uczuć, boisz się pokochania, oddania się komuś oddania swoje władzy sercom boisz się, że kryształowa korona... upadnie, stoczy się w nicość potłucze się na milion drobinek kryształków smutku i lęku przed samotnością, wiem że się boisz... nie udawaj, nie mów jesteś dzieckiem jesteś za młody, nie znasz mnie, nie mów tak, bo krzywdy Ci nie wyrządzę chcę się cieszyć szczęściem tak jak ty. Trudno, stoimy na rozdrożu, skręcam tam gdzie mnie prowadzi serce, skręcasz? nie - odwracasz się i uciekasz, znikasz za kotarą mgły, żegnaj, może tak trzeba...