Córka


Córka

Nad cienką linią horyzontu
ciemna suknia nocy przykryła
śpiącą już okolicę, jasne punkty
gwiazd migotały walcząc z
księżycem o swoje miejsce na
czystym, bezkresnym niebie...

Zielona równina, otwarta
przestrzeń, otchłań nie do
zdobycia, turkusowa wstęga
chyba jakaś rzeka, namiot
jeden, drugi, każdy biały
w centrum stoi jeden jedyny

doskonały, szczelnie zamknięty
chowa tajemnicę nocy, chowa
wścibskie spojrzenia żołnierzy
chowa egzotyczny taniec ciał
pięknej kobiety i wielkiego wodza
pochłoniętych namiętnościami siebie

przyszła cicho, niespostrzeżenie
weszła do namiotu i tańczy, rusza
ciałem, swoim pięknym brzuszkiem
swoimi jędrnymi piersiami i nimi
ponętnymi i okrągłymi biodrami...
tańczy, a on patrzy w hipnozie

podchodzi do niego w ekstazie
całuje pulchnymi ustami, ten zatapia
się w jej ciele, zapachu i gestach
płoną miłością zakazanej nocy
płoną miłością intymnych uniesień
płoną dwuznacznością pocałunków

ona całuje jego szyję, on całuje jej
piersi, zdejmuje dzwoniącą szmatkę
ona siada na nim, on zagłębia się w
jej cnocie, serca biją niczym dzwony
podnieceni ciężko oddychają, nie widzą
nie wie, że ta kobieta to jego zapomniana córka. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamięć

Przywróć

Cztery ściany