1 październik
1 październik
Delikatny mglisty promyk
przywędrował wraz z nami
do wysokiej białej sali, gdzieś
na końcu korytarza, całkiem
obcy, całkiem sami – czekamy.
Ciepły jesienny wiaterek
kołysał subtelnie jeszcze zielone
liście, szum tych małych rączek
budził w nas wspomnienie lata
wspomnienie lat beztroski
A my niczym żołnierze przyszłości
zasiedliśmy w brązowych ławkach
cicho zawstydzeni, pełni obaw o
jutro, bojaźliwie chcący poznawać
nowości, radośni nie znający
strachu.
Cisza rozgościła się wśród nas
nagle szepty zagrały swą orkiestrę
pierwsze uśmiechy na twarzach
jak u dzieci... kreśliły się
rumieńce
pierwsze wrażenie już za nami...
Spogląda. Spogląda na mnie – ona
ciemnowłosa dziewczyna, o pięknych
oczach uśmiecha się cnotliwie pełna
iskier szczerości i szczęścia w
oczach
spogląda na mnie ciszą – milczy....
Spogląda, spogląda, proszę spoglądaj
spoglądaj na mnie jeszcze raz...
piękny
cudowny raz, gdy serce moje ciepłem
się otacza dni, gdy myśli me się
gubią
w codzienności naszej przyszłej
znajomości.
I poczekaj, poczekaj – chcę
powiedzieć...
... widzę jej wzrok pełny młodości
i widzę jej usta pełne harmonii życia
idzie przed siebie pewna kobiecości
znika na horyzoncie – odjeżdża.
Masz talent :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG:)
zgadzam się z powyższym komentarzem :) P :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :) innekrainy.blogspot.com
OdpowiedzUsuń