Raz

Raz

Ten zimny, północny wiatr
delikatnie... znów muskał
twoje nagie, w rajstopki białe
schowane nogi, drażnił usta.

Namiętnie, zazdrośnie tulił
twoją tiulową, kremową, czystą
suknię...baletową, a ty dumna
drżąca całym ciałem, znów stoisz.

Stoisz w złotej, ogromnej sali
sali baletowej, obrzucona piórami
diamentami, perłami... w otwartym
oknie kreślisz w powietrzu pozy.

Kreślisz je starannie, szczegółowo
mocno mistycznie, pieczołowicie
wtulasz swą czerwoną rumieńcem
buzię w nadęte pustką serce, tulisz.

Tulisz i niecierpliwie czekasz na
jego gorący, zżerający wzrok...
czekasz niczym pozytywka na na-
kręcenie, czekasz na blask muzyki.

Czekasz, jak wtedy młoda, obca
tańcząca na dworze jego, cara
zgrabnie kokietujące jego męskie
puchary, złota... on cię pokochał.

Pokochał... w niezgodę dworu
szlachetności moralnej, kochał cię
kochał...a ty tańczyłaś nadal, nadal
niepewna..., czarownica pana- cara.

A teraz niczym na szarej, pożółkłej
fotografii stoisz w ruinach pałacu
obdarta z purpury i czerwieni, naga
od wstydu oszczerstw – rewolucji...

Rewolucji, która przyszła jesienną
porą i wznieciła kusz krwi i pył łez
mordując to, co budowałaś latami
by uśmiechną się na ciebie choć raz...




Komentarze

  1. Aż serce się kraje, gdy kolejna światowa rewolucja zmieniła to, co twardo stało na ziemi. Zniszczyła, okradła, rozczłonkowała w imię ideologii cenzury, szpiegostwa i terroru - komunizmu. Piękny wiersz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pamięć

Przywróć

Cztery ściany