Czym?

Czym?

Co mogę zrobić dla twej
samotność? Czym leczyć
spękane twe czerwone serce?
Czym koić wysuszone od
łez usta, czym mam je całować?

Czy całować mam je całymi
dniami, całą ciemną nocą?
Czy subtelnie je muskać wiarą
nadzieją i marzeniami radości?
Że będziesz niedługo wtulona...

W moje czułe ramiona, mocno
ale Ty... jakby nieobecna, jakby
całkiem nie moja, nie..nie zwracasz
wzroku; nie bijesz , morderco!
spojrzeniem namiętnego wstydu.

Nie pozwalasz mi Cię dotknąć
zerwać płaszczyk, lekką sukienkę
wtopić się w twe jędrne i młode
ciało... nie pozwalasz smakować
się twym optymizmem przyszłości.

Zamykasz się w czterech kątach
zagadki, zamykasz się w skrzyni
nieszczęśliwej miłości z nim...
nie potrafisz mi zaufać, nie potrafisz
się otworzyć na sen wiosennej nocy.

Nie potrafisz skupić myśli na...
na prawdziwym, głębokim i, i
pięknym szczęściu budowanym...
razem, nie chcesz ode mnie słów
Kocham, nie chcesz prawdziwej miłości?

Nie – kochanka
nie – męża, ojca
nie – małżonka
nie – tylko przyjaciela, za późno odchodzę
- do mojej – Przyjaciółki Serca!

Komentarze

  1. jak to jest, że jeden odrzuca coś, o co wielu dałoby się niemal pogryźć... ;). niestety nie zawsze to, co niby najlepsze w danej sytuacji, odpowiada nam, naszej duszy... czy w takim razie czasem nie warto kazać jej milczeć? kto wie
    M.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pamięć

Przywróć

Cztery ściany