Album


Album

Wchodzisz pomału ku ciemnej górze
schodami przed siebie... w nieznaną
tajemnicę nocy, w zaklętą ciszę dnia.

Zgrabnie przedzierasz ostatnie
ścieżki pamięci, odkurzasz
samotne i ciągle ulotne wspomnienia.

Przypominasz sobie ostatnią ławkę
w parku, czułe pocałunki i spotkania
spacery pod ręką z nim... twym chłopcem.

Zasiadasz teraz potężniejsza wiekiem
przerażona bogactwem doświadczenia
siadasz w bujanym krześle na strychu...

Otwierasz starą, porośniętą mchem szafę
zsuwasz z jej wierzchu warstwę kurzu...
przecierasz szmatką kartki z pamiętnika..

Bierzesz do swej pomarszczonej i chorej
dłoni ostatni album z nim... z Arnoldem
całujesz czule swą łzą jego portret.

Poszedł prawie siedemdziesiąt lat temu
by walczyć o rację bytu... o wolność
o świat i pokój... żegnał się intymnie...

Obiecywał, że za rok powróci... męski
waleczny, odważny... obiecywał pamiątki
z Egiptu i Francji... bursztyny z Bałtyku...

Obiecywał wierną i szaleńczą miłość
przysięgał oddanie... i ufność aż po grób
mówił, że kocha i wiecznie będzie kochał.

Mówił... o ich domku, ogródku i dzieciach
zawsze chwytał jej dłoń, ciepło całując, poszedł
spokojnie... pojechał pociągiem na wojnę.

Pojechał, zaginął, uciekł, by zginąć żywym
by zniszczyć płomienne plany ich sielanki
umarł on - ciałem... lecz pozostał pamięcią
w albumie…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamięć

Przywróć

Cztery ściany