Bezinteresownie


Bezinteresownie

Pamiętasz, spotkaliśmy się
całkiem przypadkowo, całkiem
bezinteresownie, tylko my dwoje
ty w kolorowej spódnicy i białej
bluzce, ja w jasnych jeansach
i niebieskiej koszuli, ty wracałaś
a ja jechałem pociągiem przed siebie
pamiętasz? ty wracałaś pięknym dniem
ja wyjeżdżałem ciemną nocą,
ty jechałaś do domu z pełnym bagażem
trosk, wspomnień, przepłakanych nocy
krzyków, kłótni i wrzasków, pamiętasz?
ja jechałem do raju, namiętnego spotkania
kochanków, nagich od sprośnych myśli
rozbierałem ją wzrokiem, ona mnie sobą
i nagle przypadkiem wpadłaś na mnie, ty
na jakimś zapleśniałym dworcu, spojrzeliśmy
na siebie zalotnie, ty się zarumieniłaś
ja podnieciłem twym pięknem i nadjechał
pociąg... żelazna lokomotywa, pojawił się dym
biała para, zniknęłaś... pojechała, pomyślałem
ale po chwili ujrzałem, ujrzałem Ciebie
i już wiedziałem, że Cię pokocham, a ty
zamilkłaś, podeszłaś bliżej, pocałowałaś
mnie w usta ciepło, by szybko rzec mi na ucho:
"obiecaj, obiecaj mi, że będę...będę wolna"
i skoczyła, skoczyła pod jadący pociąg
obiecałem, obiecałem jej i sobie, że zawsze
będą ją kochać, tak przypadkowo, bezinteresownie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamięć

Przywróć

Cztery ściany