Z cyklu "Przemyślenia XXI wieku."
Bywa często tak w dzisiejszym świecie, że spotykasz na swojej drodze kogoś, kto wydaje Ci się tą jedyną osobą we wszechświecie. Wspólne rozmowy, dzielenie się wrażeniami o czytaniu książek, następnie rozmowy o świecie, wymiana poglądami - po prostu idealnie, pięknie, cudownie. Ma się wrażenie, jakby ta druga osoba zostało stworzona dla ciebie, jakby Los ją nieprzypadkowo podrzucił pod twój krótki, bezpieczny i zachowawczy nos.
Cieszysz się jak małe dziecko beztroską wspólnych rozmów. Widzisz, jak ta osoba uśmiecha się w specyficzny sposób, jak śmieją się jej oczy, jak broni prywatności z tobą, widzisz ten delikatny zaczepny ton, słyszysz czasami komplementy: "ładnie ci w zaroście" , "wolę Cię w koszulach niż koszulkach" , "to fakt, masz fajną buźkę" i kurde mówisz sobie w duchu: "nie jestem takim kiepskim facetem!". Rośnie twoje ego, wartość, czujesz się dla kogoś ważny i już jesteś u celu, już chcesz jej powiedzieć: "Kocham Cię!", gdy nagle wyczuwasz dziwny dystans, ukłucie w samo serce, jakąś przeszkodę, którą nie rozumiesz. Zaczynasz się starać, walczyć, pytać, mówisz wprost o twoich uczuciach i BĘC! POJAWIA SIĘ PROBLEM! Ogromny problem! Problem natury egzystencjonalnej... hm a może emocjonalno-psychicznej. Czasami mam wrażenie, że płeć piękna z nas - facetów - robi strasznych pustaków i debili. Myśli, że facet nic nie widzi, nie zauważa, że zaprogramowany jest tylko: na piwo i mecz w TV. Nie! Mylicie się! MY WSZYSTKO widzimy, zwłaszcza, jeżeli jakaś panna, kapryśna na dodatek, strasznie ci się podoba, podoba do takiego stopnia, że tracisz dla niej głowę zmysły i dajesz takie znaki, że każda inna już dawno wiedziałaby o co biega temu typowi! I tu jawi się kolejny problem, Moi Drodzy, statystyczna Polka zapytana na ulicy: "czy mężczyźni mają problemy z okazywaniem uczuć?" odpowie Ci na 100%: "tak, mają!" i tu pozwolę się zatrzymać na chwileczkę... bo moje obserwacje mówią o czymś całkowicie innym! To kobiety, dziewczyny mają teraz problem! Nie potrafią nazywać swoich uczuć! Nie potrafią określić najprostszej relacji damsko-męskiej, męsko-damskiej! LA BOGA! Ogarnijcie się! Zdecydujcie! Wybierajcie normalnych, wartościowych, godnych was mężczyzn! Nie wy wolicie - kawał sk***ynów, po których zostają rany, płacz i złe wspomnienia; przepraszam za wyrażenie, ale może zbyt nerwowo podchodzę do tego tematu, problemu; a może problemu wcale nie ma. Może po prostu to ja nie rozumiem tego świata i tych ludzi? A może mam tak stare poglądy na relacje kobieta-mężczyzna, na związki, na małżeństwo? Nie wiem, mam nadzieję, że ten piękny i romantyczny gatunek kobiet nie wyginie! Bywajcie! ;)
Cieszysz się jak małe dziecko beztroską wspólnych rozmów. Widzisz, jak ta osoba uśmiecha się w specyficzny sposób, jak śmieją się jej oczy, jak broni prywatności z tobą, widzisz ten delikatny zaczepny ton, słyszysz czasami komplementy: "ładnie ci w zaroście" , "wolę Cię w koszulach niż koszulkach" , "to fakt, masz fajną buźkę" i kurde mówisz sobie w duchu: "nie jestem takim kiepskim facetem!". Rośnie twoje ego, wartość, czujesz się dla kogoś ważny i już jesteś u celu, już chcesz jej powiedzieć: "Kocham Cię!", gdy nagle wyczuwasz dziwny dystans, ukłucie w samo serce, jakąś przeszkodę, którą nie rozumiesz. Zaczynasz się starać, walczyć, pytać, mówisz wprost o twoich uczuciach i BĘC! POJAWIA SIĘ PROBLEM! Ogromny problem! Problem natury egzystencjonalnej... hm a może emocjonalno-psychicznej. Czasami mam wrażenie, że płeć piękna z nas - facetów - robi strasznych pustaków i debili. Myśli, że facet nic nie widzi, nie zauważa, że zaprogramowany jest tylko: na piwo i mecz w TV. Nie! Mylicie się! MY WSZYSTKO widzimy, zwłaszcza, jeżeli jakaś panna, kapryśna na dodatek, strasznie ci się podoba, podoba do takiego stopnia, że tracisz dla niej głowę zmysły i dajesz takie znaki, że każda inna już dawno wiedziałaby o co biega temu typowi! I tu jawi się kolejny problem, Moi Drodzy, statystyczna Polka zapytana na ulicy: "czy mężczyźni mają problemy z okazywaniem uczuć?" odpowie Ci na 100%: "tak, mają!" i tu pozwolę się zatrzymać na chwileczkę... bo moje obserwacje mówią o czymś całkowicie innym! To kobiety, dziewczyny mają teraz problem! Nie potrafią nazywać swoich uczuć! Nie potrafią określić najprostszej relacji damsko-męskiej, męsko-damskiej! LA BOGA! Ogarnijcie się! Zdecydujcie! Wybierajcie normalnych, wartościowych, godnych was mężczyzn! Nie wy wolicie - kawał sk***ynów, po których zostają rany, płacz i złe wspomnienia; przepraszam za wyrażenie, ale może zbyt nerwowo podchodzę do tego tematu, problemu; a może problemu wcale nie ma. Może po prostu to ja nie rozumiem tego świata i tych ludzi? A może mam tak stare poglądy na relacje kobieta-mężczyzna, na związki, na małżeństwo? Nie wiem, mam nadzieję, że ten piękny i romantyczny gatunek kobiet nie wyginie! Bywajcie! ;)
Ogromny smutek Ciebie spotkał. Sądzę, że owa dziewczyna nie była warta Twych uczuć, być może się bawiła, kto wie. Nie mnie to osądzać.
OdpowiedzUsuńByć może dziewczyna sama do końca nie była pewna swojego uczucia, a oprócz okazywania uczuć (Tak, to też jest bardzo ważne, jeśli na kimś nam zależy) liczy się szczera rozmowa, o tym co czujesz Ty i co czuje ona.
Co do "fajny facet", nie znam Ciebie osobiście, ale uważam że każdy człowiek jest wartościowy i zasługuje na szacunek, a przeczytawszy kilka Twoich wierszy, myślę że jesteś osobą bardzo uczuciową i wrażliwą, a takie szczere uczucia się ceni, szczególnie we współczesnym świecie.
Wybacz, że się tak wtrącam, ale w końcu od tego są komentarze, żeby się wypowiedzieć ;)
Ps. Przyjemnego bloga prowadzisz
Ps2. Mam nadzieję, że wkrótce odczytasz moje komentarze (Tak, jest ich kilka) i że będzie Ci miło ;)
Bardzo serdecznie dziękuję za tak ciepłe słowa komentarzy. Nie ukrywam, że pisanie wierszy (nazywane przeze mnie "wypocinkami") czy krótkich form prozatorskich jest moją pasją. Lubię obserwować świat i pisać o nim. Często z własnych doświadczeń czerpię inspiracje, bo jak mówią słowa jednej ze znanych piosenek: " trzeba mieć w sobie ten żal, żeby poczuć uniesienia [...]" ;). W sprawie "nie znamy się" z miłą chęcią możemy się zapoznać czy to oficjalnie na blogu :) czy mniej oficjalnie przez e-maila.
UsuńDziękuję jeszcze raz i zapraszam do czytania pozostałych moich wierszy, a także do dzielenia się wrażeniami ;) Zapraszam!
A bardzo chętnie się z Tobą poznam ;) pomyślałam że sensowniej będzie kiedy nasze wiadomości nie będą dla wszystkich, dziękuję za odpowiedź, mam nadzieję że na kolejną nie będę musiała tyle czekać :p żartuję ;)
UsuńJeśli masz ochotę to napisz do mnie maila ;) martynak652@onet.pl