The Winner Takes It All…
The
Winner Takes It All…
„Zwycięzca bierze wszystko…”
zabrzmiało w mojej głowie
pewnego razu, na rozdrożu
na końcu krętej drogi…
Te słowa niczym ostry sztylet
wbijały się soczyście w moją pamięć
raniły moje serce, paląc żar
miłości, karty historii, wspomnień.
„Zwycięzca bierze wszystko…"
tonąłem w ciemnościach tęsknoty
za twoim spojrzeniem, zapachem
ciała, ruchem dłoni, za seksem.
Tak jak wtedy, gdy szliśmy razem
Pewni siebie, trzymający się za dłonie
Spojrzałem tylko raz w bok, za siebie…
Położyłaś paluszek na mych ustach
Popłynęła tobie tylko jedna łza, okrągła
Wielka, szczera, prawdziwa łza miłości…
Późnym wieczorem, już toczyłem
Walkę ze swoimi namiętnościami, gdy
Cicho, spokojnie, z przekonaniem rzekła:
„Zwycięzca bierze wszystko…”
I odeszła, pozostawiając mnie samego
W blasku zachodzącego słońca, odeszła
Pozostawiając wymiętą kartkę: „wracaj do niej”!
Komentarze
Prześlij komentarz