Gaśnie
Gaśnie
Gaśnie zapalona niegdyś
świeca, w ciemnym pokoju
w kącie przy oknie, na stole
gaśnie zapalona świeca.
Tryskająca żarem życia
dynamicznie czerpiąca z tych
wszystkich dni, o których
mówiono „marne lata”.
Woskowa twarda niezniszczalna
świeca gaśnie zapalona tak
dawno, zapalona miłością tego
jednego – iskrzyła się latami.
By teraz obsypana siwizną wieku
płakać gorącymi łzami, w zimny
zimowy wieczór przykrywać
się albumów stosami, wspominać.
Wspominać właśnie te dni
kiedy opalana miłością jego serca
tonęła w kwiatach łąk i ogrodów
tonęła w jego pocałunkach, młodość.
Teraz? Gaśnie – zapalona niegdyś
świeca, cały świat ją dziś
zostawił
samotna patrzy w niebo gwiazd
i milczy, pokorna czeka na Nią-Śmierć.
Uwielbiam Twą poezję, czemu tak rzadko wstawiasz nowe wiersze? :(
OdpowiedzUsuńJ...
A kto się kryje pod tą anonimowością? Skąd takie mocne komentarze? :D Niestety ograniczenie czasowe nie pozwala mi dodawać nowych wierszy w dość szybkim tempie ;<
OdpowiedzUsuń