Morderca

Morderca

Pada deszcz, pada deszcz
płyną po szybie krople
błyszczące kryształki
gorącego niebiańskiego lodu.

Ciemna noc w naszym pokoju
tylko cisza dobija się do nas
w rogu pali się licho lampa
przychodzisz do mnie, naga.

Opadasz na łóżko delikatnie
niczym piórko, a deszcz pada
pada i gra orkiestrę przyrody
tajemniczej, walczącej o siebie.

Opadają zgrabnie krople, pełne
gracji na gorące nasze ciała
na gorące usta naszych oddechów
uśmiechasz się czule, krzycz!

Spijaj mój pot zmieszany z
naturą dotykaj mnie tam gdzie
podniecenie sięga zenitu, tam
gdzie intymność zamienia się

w plugawą publiczność dla
nocy, rozbieraj mnie spojrzeniem
ale powoli, delikatnie ściągaj
ze mnie szklaną mgłę dystansu.

Przytul mnie do siebie, nieważny
strach, nieważne spojrzenia obaw
całuj ile możesz, całuj nutą ust
nie zapomnij mnie, chcę Cię czuć.

Piszcz, bij mnie do nieprzytomności
swoimi pocałunkami, niech ten
deszcz schłodzi pożar żądzy naszych
ciał, uduś mnie Morderco - miłością!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamięć

Przywróć

Cztery ściany