Sułtanka

Sułtanka

Kryształki drobnych ziarenek
piasku uniosły się ku niebu
pełne gracji i skupienia, lecą
przed siebie dumne i godne.

Płynął ku horyzontowi, cienkiej
linii między ziemią i niebem, tam
gdzie maszerują szkice obcych
idzie przez pustynię, odziana w szaty.

Lekkie, zwiewne i atłasowe suknie
idzie Ona – potężna kobieta świata,
złoto i diamenty mieniły się w słońcu
idzie Ona – cudowna kobieta sułtana.

Dumna i pyszna, z jędrną piersią
oczami migdałowego kształtu, ciemnymi
zagadkowymi, ustami czerwieni korali
muskana delikatnie ciepłym piaskiem.

Idzie wygnana ze swoją świtą, idzie
wyzwolona kobieta, która uciekła z pałacu
w dali tylko słychać miękkie modlitewne
śpiewy z minaretów płynące w świat.

Samotna i odważna by walczyć z nocą
nie poddaje się niewoli miłości, chce
być kochanką całego świata, pragnie
milionów pocałunków co nocy, gorących

Oddechów mężczyzn śniących tylko
o niej; nie chce być samotna w komnacie
padyszacha i swojego sułtana, chce być
wolna i pożądana, chce być kobietą.

Uciekła z cuchnącego haremu, by żyć
sobą, pozostawiła historię dla jutra
potężna ciemnowłosa przepiękna kobieta
Sułtanka tysiąca i nie jednej nocy!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamięć

Przywróć

Cztery ściany