Sułtanka
Sułtanka Kryształki drobnych ziarenek piasku uniosły się ku niebu pełne gracji i skupienia, lecą przed siebie dumne i godne. Płynął ku horyzontowi, cienkiej linii między ziemią i niebem, tam gdzie maszerują szkice obcych idzie przez pustynię, odziana w szaty. Lekkie, zwiewne i atłasowe suknie idzie Ona – potężna kobieta świata, złoto i diamenty mieniły się w słońcu idzie Ona – cudowna kobieta sułtana. Dumna i pyszna, z jędrną piersią oczami migdałowego kształtu, ciemnymi zagadkowymi, ustami czerwieni korali muskana delikatnie ciepłym piaskiem. Idzie wygnana ze swoją świtą, idzie wyzwolona kobieta, która uciekła z pałacu w dali tylko słychać miękkie modlitewne śpiewy z minaretów płynące w świat. Samotna i odważna by walczyć z nocą nie poddaje się niewoli miłości, chce być kochanką całego świata, pragnie milionów pocałunków co nocy, gorących Oddechów mężczyzn śniących tylko o niej; nie chce być samotna w komnacie ...