Czy?
Czy?
Czy
mogę, chociaż raz spojrzeć
na pana?
Czy mogę, chociaż
raz
poczuć pana spojrzenie na
moich
wypukłych ustach, czy…
Czy
mi tak wypada, poprosić
pana o
takie bezwstydne frywolne
życzenia
i prośby, tak na ulicy
prosto,
bezpośrednio wołać o…
Miłość?
Pan tak nic nie zrozumie
chodzi
pan taki zamyślony tak
obco
pan stąpa po tym dziurawym
chodniku,
że aż zamieram, by pan
Nie
upadł. Pan tak dumnie spogląda
na świat,
pan jest taki wrażliwy
taki
czuły… wiem, że pan się kryje
z
prawdziwą stroną pana duszy, ale
to
nie szkodzi, kocham! Przepraszam
tego
miałam nie mówić, przepraszam
tak
mi się powiedziało bezwiednie,
nie
żebym coś, ale może, ale że nie…
Niech
pan tych babskich paplanin
nie bierze
do serca, pan jest taki słodki
pan
jest taki wspaniały, zabawny... nie
gdzie
ja bym mogła wyznać panu takie
takie
rzeczy… prawdziwe uczucia
głębokie
emocje, które tlą mi się w sercu
żar
płonący w moich myślach, proszę
choć
raz na mnie spojrzeć… widzę
Widzę
pana co dzień w autobusie
linii
6… tak! Tak! Uśmiechnął się
w
moją stronę… cóż to?! Któż to?
Co za
jędza?! Co za babsko jedne!
To
nie może być prawda! Ja już życie
swoje,
nasze zaplanowałam! Całuje…
całuje
tę kobietę tak subtelnie, chwytają
się
za ręce, wychodzą… idą przed siebie
- ile
można czekać na miłością – ulotną?
Komentarze
Prześlij komentarz