Aż do śmierci

Aż do śmierci

Proszę Cię kochaj mnie
napisz choć jedno słowo
miłe, złe, niedobre, piękne
odezwij się choć jeszcze raz
nie mów, że to koniec Nas
gdy jeszcze początek się rodził
nie skreślaj tych pięknych lat
żem był głupcem głupców świata
nie odwracaj się od mych słów
to nie kłamstwa, to prawda
to modlitwa nieszczęśliwca
spójrz na mnie proszę Cię
mrozem uczuć mnie nie zabijaj
wiem, że też mnie jeszcze
Kochasz, że myśli tłoczą się
w baśniach wspólnej miłości
pachnącego świętami domu i
gwarnej muzyki naszych dzieci
wiem, że pamiętasz jeszcze te
marzenia o Nas, o potędze naszych
serc, o wtulonych w siebie wargach
spoconych ciałach nocnej miłości
proszę Cię nie zabijaj mnie sztyletem
nie zabijaj mnie moimi błędami
daj mi jedną...jedyną malutką szansę
naprawię Ci cały świat, oddam wolność
oddam życie... tylko mnie kochaj
czule... tylko spijaj ze mnie szczęście
uwierz mi Kochana, zniewoliłaś mnie
jestem twym niewolnikiem, jestem
posłańcem, jestem zagubionym aniołem
jestem zawieszony w trosce tęsknoty
odezwij się do mnie choć raz jeszcze
dotknij mnie daleką swoją dłonią
chcę poczuć dreszcz tych dni z Tobą
kiedy zimowym wieczorem zakochałem
się w nieśmiałej, delikatnej, lękającej się
dziewczynie z Północy kraju Wisły
jeżeli czytasz te karty lamentów i żalów
wiedz, że me serce wciąż dla Ciebie bije
przytul mnie ostatni raz, pustelnika miłości
przytul do piersi i kochaj - aż do śmierci.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamięć

Przywróć

Cztery ściany