Ptak
Ptak
Przekładasz znów pożółkłą
kartkę pamiętnika... chwilkę
z jednej minuty twojego życia
muskasz je swymi zwiędłymi
palcami, pomarszczona skóra
je rani swym starym już dotykiem.
Schodzisz powoli ze strychu
trzymając się zielonej poręczy
donikąd.. drepczesz powolutku
do ciemnego salonu, wchodzisz
dotykasz znów historii tamtych
dni, próbujesz je raz jeszcze …
Po prostu - przytulić jak wtedy
jak wtedy w rogu świeciła się
choinka migocząc barwami bombek
jak wtedy zapach opłatka krąży
po mieszkaniu, kompot z suszu
dumnie zdobi okrągły stół.. jak
wtedy
Wstał wzburzony. Wstał lekko
rozkojarzony, błądził myślami
daleko
obcy wzrokiem, daleki uczuciem
spogląda na jej piękną twarz radości
łza...zakrywa mu ostrość zmysłów
smutny, znów jest smutny... znów
Podchodzisz, przytulasz, odwraca
wzrok.. zimne spojrzenie, lodowate
usta... żar zgasł, spogląda ostatni
raz.. bierze z szafy walizkę, odchodzi
całuje czule jak nigdy cię w czoło
„Bądź zdrów, Anno” - wychodzi...
Znika na horyzoncie. Wolny ptak
uczuć, wolny pan swojego losu
nigdy mnie nie kochał, nigdy być
ze mną nie mógł i nie chciał, ale
… był on moim całym życiem...
zrujnował moje serce, zabił mnie.
Zabił mnie swoim nożem, sztyletem
pełnym krwi niespełnienia, jedno
słowo w chwili złości powiedziane
odczarowało całą przyszłość
przeszłości
odszedł w Wigilię... by odezwać się
ludzkim głosem – chcę być
szczęśliwy!
Komentarze
Prześlij komentarz