Los
Los
Fala znanych nam melodii
uderza o zakurzony parkiet
podłogi zdobionej brokatem
naszych nocnych orkiestr....
Źródło tryskających nut biegnie
całkiem cicho wzdłuż uśpionych
uśmiechów rzeźb i obrazów …
kołuje w komnatach pałaców...
Uderza w ściany burząc ciszę
wywraca złote fotele, zrywa
nagie firanki i zasłony, uderza
w kryształowy żyrandol, burzy.
Melodia tamtych dni burzy to
co było; rozbija szklane lustro
w tysiące, setki i miliony dalekich
siebie cząstek, niszczy ten ład.
Kolorowych ckliwych słów
niszczy rutynę godzin, wskrzesza
dzikość ludzkich uczuć i emocji
sala tańczy, kukły idą w rytm.
Eleganckie kukły i słodkie piękne
marionetki tańczą zaklinani czasem
wirując w atłasach, tiulach,
aksamitach
tańczą bez pamięci, szaleni, tańczą.
Bez wytchnienia, nie pamiętają
że są delikatnymi rzeźbami czasu
zapominają, że są miniaturkami
w huraganie naszego jutra – Losu.
Zabawa. Wino. Uśmiechy. Muzyka.
Zapomnieli się, zapomnieli siebie
zapomnieli o innych tej sali, bal trwa
do ostatniej potłuczonej rzeźby –
śmierci.
Komentarze
Prześlij komentarz