Pomyłka

Pomyłka

Spoglądasz tajemnie na białą
czystą ścianę, a na niej na złoty
błyszczący się obraz... święty
kościelny... szukasz Matki i Dziecka.

Pod pierzastą kołdrą w spokoju
w strachu przed rodziną, trzymasz
mocno w dłoniach sznureczek perełek
suwasz po nich palcami – różaniec.

Zdrowaśki jak zaczarowana, obca
powiadasz setkami w nadziei o
szczęście dla syna i synowej, dla
wnuczka... dla gospodarstwa, cicha.

Chronisz modlitewnik przed tyranem
draniem, pijaczyną, panem.... Losu
on nie godzien twoich łez, bólu...nie
godzien smutku, goryczy, złości...

Jego kara boska spotka już niebawem
módl się staruszko żarliwie, pobożnie
słuchaj słów Jego, Pana naszego...On
przecież wie co nam jest dobre...

Wie? A może tylko gra z nami, udaje?
Może sam nie wie, gdzie kończy się
życie, gdzie zaczyna cierpienie? On
nie, nie zna sprawiedliwości – gra.

Gra myśląc, że się znowu Mu uda...
uratować pijaka, zabrać zdrową
matkę dzieciom.... On wie doskonale
że to pomyłki, ale dalej tak się bawi.

I jej – schorowanej, dręczonej przez
miłość do mężczyzny chama i lodowca
też pomógł... jak tylko potrafił... wiosną
zabrał ją do bram niebiańskiego raju.

A tego mordercy uczuć i szczęścia
zostawił przez swoją gapowatość, by
żył i się cieszył... dzieci gnębił... ulżył
tylko sobie, że nie weźmie go do nieba!

Komentarze

  1. Pomaga jak może... szkoda, ze czasem musi/ może(?) tylko oderwać całkiem od świata, w którym jest dana osóbka, bo on sam nie ma na tyle siły, by naprawić własną grę ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pamięć

Przywróć

Cztery ściany