Jestem motylem...
"Jestem motylem..." Muśnij mnie mój drogi swoimi wilgotnymi ustami dotknij mnie swymi ciepłymi dłońmi, połóż swą głowę... na mym łonie, zerwę z siebie spokojnie, tylko dla ciebie w sekrecie nocy moją koszulę i stanę przed tobą całkiem naga... rzucę w ciebie zalotnym spojrzeniem kokieteryjnym zarażę uśmiechem a ty się będziesz czule śmiał pokazując mi radość i sens mojego życia. Wstajesz z brudnej pościeli śmierdzącej naszym potem i twoją spermą, która skropiła mój brzuszek po sztuce uwodzenia... Podchodzisz do mnie z gołym torsem, nie wiem; w którą patrzeć mam stronę, przytulasz się do mnie czule, dotykasz szorstką dłonią piersi... zbliżasz nagle ciepły swój język ssiesz je, nadgryzasz sutki, wpychasz palec do mojej czułej budki, całujesz czuję wilgoć między udami, wilgoć moje łono, pieścisz je i czochrasz a ja się śmieję niczym dziecko niczym malutka dziewczynka motyl złapany w ramiona kochanka... i cicho się tylko modlę byś był i trwał...