Wiem
Wiem Wiem, że jestem Tchórzem wiem, że uciekam wtedy, kiedy życie daje mi siebie, kiedy faktycznie staję się sobą kiedy szara rzeczywistość nabiera kolorowych barw szczęścia wiem, że się boję zrobić krok dalej, boję się upadku, boję się że stracę grunt pod stopami, boję się że wszystko legnie w ruinach, wiem że jestem głupi, wiem że krzywdzę innych niczym zimny nóż mordercy; wiem, że jednym słowem zabiłem już nie jedno uczucie, jestem mordercą zabójcą samego siebie i Ciebie; zabiłem nas? A może zabiliśmy wspólnie? Powinniśmy iść dalej, razem, jednym rytmem, wyszliśmy z naszego pociągu dokąd? Dokąd poszliśmy? Staliśmy się dla siebie obcymi, intruzami… a przecież znaliśmy się już tyle lat niczym dzieci szukamy kogoś we mgle niczym zagubione statki pływamy błądzimy, dużo mówię, a mało robimy tylko nikt z nas nie zapytał naszych serc czy one też tak myślą? Zostawmy rozum poczujmy to co kryje się na dnie naszych dusz… nikt z nas nie...